Chocky
Właścicielka stajni
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:37, 06 Paź 2009 Temat postu: Ujeżdzenie kl. L |
|
Trener: YarisA
Przybyłam do Stajni Centralnej z zamiarem treningu z Batalią. Przy jej boksie czekała na mnie Chocky.
- Koń już czysty, tylko wsiadać i jechać.
- To ja ją osiodłam, a ty już możesz iść na halę, bo trochę zimno dzisiaj na dworze.
Chocky poszła, więc zabrałam się za osiodłanie klaczki. Była naprawdę czyściutka i nie sprawiała problemów. Wyprowadziła ją na halę i wskoczyłam lekko w siodło. Dopasowałam strzemiona i dając jak najlżejszą łydkę podjechałam do Chocky.
- Co ja mam z nią w ogóle robić?
- Może elementy ujeżdżenia L; jakiś stęp zebrany, kłus, galop, przejścia itp.
Zaczęłam od rozgrzewki w stępie. Od samego początku bawiłam się jej wędzidłem, a z zebraniem nie było większego problemu. Kręciłyśmy wolty, ósemki oraz pół wolty zmieniając co jakiś czas tępo na szybsze lub wolniejsze. Najlepiej szło nam przechodzenie do wyciągniętego stępa.
- Dobra zakłusuj.
Dałam mocniejszą łydkę i ruszyłam kłusem anglezowanym. Oczywiście nie opuszczały nas ćwiczenia takie jak wolty, pół wolty oraz ósemki. Batalia, była koniem, którego łatwo i się skracało i wyciągało. Postanowiłam przeprowadzić z nią ćwiczenie: na krótszych ścianach kłus skrócony, a na dłuższych wyciągnięty. Klacz naprawdę bardzo ładnie się wyciągała. Zresztą skróconym szła równie ładnie. To ćwiczenie wykonałam w kłusie ćwiczebnym. Przeszłam do stępa i dałam luźniejszą rękę kobyłce.
- Jest super, ale coś nie bardzo podstawia się zadem. Bardziej zadziałaj dosiadem.
Spróbowałam i poczułam różnicę. Szła jakby wyżej stawała zadem i trochę inaczej nosiła głowę. Znowu zakłusowałam i z zakrętu zagalopowałam. Skróconym galopem szło mi się wygodnie, potem trochę wyciągnęłam i znowu skróciłam. Batalia szła ładnie, delikatnie i posłusznie wykonała również wolty w galopie. Teraz spróbowałam czegoś trudniejszego. Galopowałam na nogę prawą i spróbowałam zmienić nogę na prostej i galopować kontrgalopem. Niestety nie wyszło nam to. Spróbowałam potem na kolejnej długiej prostej i tym razem na trzy foule zmieniła i potem znowu zwróciła do prawej nogi. Znowuż na kolejnej prostej próba i tym razem poszła, ale na zakręcie znowu zmieniła. Poklepałam ją chwilę i teraz zmieniłam kierunek przez przekątną. Zmieniła nogę a jakże. Teraz znowu próbowałam zmienić nogę na kontrgalop. Wyszło nam za każdym razem. Teraz jesze ósemka w galopie ze zmianą nogi i kłus. Dałam jej luźniejszą rękę i wykłusowałam porządnie roboczym kłusem. Poklepałam zasapanego konika i przeszłam do stępa. Znowu poklepałam.
- I jak?
- Dobrze, jeszcze nie zmieniałm na niej nogi w galopie na prostej więc się nie dziw.
- Ale i tak było z tym dobrze.
- Jak ją występujesz to puścimy ją, żeby się przebiegła po hali.
- Ok.
A więc jak postanowiłyśmy tak zrobiłyśmy i jak skończyłam stęp zdjęłyśmy siodło oraz ogłowie. Batalia, gdy posżłyśmy zrozumiała nasze zamiary i poszła sobie z opuszczoną głową, a po chwili już się tarzała. Potem wstała wytrzepała się i zagalopowała sobie brykając kilka razy. Gdy już jej się znudziło podeszła do nas. Ja zaniosłam sprzęt, a Chocky zaprowadziła klaczkę do boksu. Tam otrzepałyśmy ją razem z piasku i sprawdziłyśmy kopyta. Wszystko było ok., więc wybyłam ze stajni zostawiając Chocky przytuloną do szyi konia.
Post został pochwalony 0 razy
|
|