Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna

30.12.09r. "Join-up"

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Deidre
Właścicielka stajni



Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:13, 17 Sty 2010 Temat postu: 30.12.09r. "Join-up"

Zeszłam do stajni z samego rana. Uśmiechnęłam się na widok ślicznej łepetynki wyglądającej na korytarz z boksu bystrymi oczami. Cinna była głodna, kuliła wiec uszy i kłapała zębami w powietrzu gniewnie, słysząc jakikolwiek dźwięk wskazujący na przygotowywanie paszy. Na razie nie miała ustalonych odpowiednich porcji żywieniowych, dlatego wolałam nie dać jej za dużo. Uzupełniłam jej szybko zapas siana w paśniku żeby miała się czym zająć i skierowałam do paszarni. Stał tam nowiuśki gniotownik do owsa. Szybko sięgnęłam po stojące obok wiadro. Podstawiłam je pod maszynę i ze stojącego obok worka nabrałam ok. półtora szufli ziarna. Włączyłam hałaśliwą maszynę i szybko uwinęłam się z jedną porcją. Otworzyłam stojące obok wiaderko i wsypałam garstkę protein. Przemieszałam ręką ziarno i wyszłam na korytarz. Skierowałam się do kranu, polałam owies wodą i znów zamieszałam. Z głębi stajni dochodziło mnie już gniewne poparskiwanie i gardłowe rżenie Cinnamon. Wkroczyłam na korytarz i podeszłam do jej boksu. Otworzyłam zasuwkę i wysunęłam ściankę, na której znajdował się żłób klaczy. Wsypałam jej porcję, zerkając na czekającą klacz, kulącą uszy. Zamknęłam żłób i ze uśmiechem przyjrzałam się jej wracającym do pozycji optymistycznej uszom.
-Cinnka, Cinnka .. -mruknęłam. -Dzisiaj przyjedzie twoja nowa koleżanka. Bastylia. -Klacz zastrzygła uchem niewzruszona i parsknęła z zadowoleniem w paszę. Prychnęłam cicho i zajęłam się zamiataniem stajni, czekając aż klaczka skończy.
Miałam zamiar budować nasze relacje na zaufaniu, dlatego zaplanowałam na dziś "Join Up", "połączenie". Wkroczyłam do pachnącej sprzętem siodlarni i wzięłam nowy, czerwony kantar, uwiąz oraz lonżę. Podeszłam z tym wszystkim do boksu Cynamonowej i dostrzegłam, że już skończyła pochłaniać swoją porcję. Przyglądała mi się zagadkowo, a po wardze ściekała jej strużka właśnie wypitej wody. Otworzyłam boks i powiesiłam na zamknięciu zwiniętą lonżę.
-Cześć mała - powiedziałam spokojnie i poklepałam ją po jedwabistej szyjce. Przełożyłam kantar przez kość nosową i uszy i zapięłam. -Do twarzy ci w czerwieni. ^.^
Podpięłam uwiąz, wzięłam lonżę i otworzyłam boks szerzej, umożliwiając nam wyjście. Wyszłam pierwsza, prowadząc za sobą klacz. Kiedy wykręciłyśmy, zrównałam się z jej łbem. Przeszłyśmy przez stajnię, mijajac paszarnię, siodlarnię i myjkę. Otworzyłam wrota na zewnątrz. Zeszłyśmy po pochyłym wejściu. Prowadziłam Cinnę na luźnym uwiązie, ziewając. Klaczka uniosła łeb wyżej i rozszerzyła chrapy, wdychając rześkie, mazurskie powietrze.
-Podoba się, hmm?- zerknęłam na nią kątem oka. Coraz częściej prowadziłam rozmowy z samą sobą, z Cinną albo z różnymi przedmiotami, to dało się zauważyć XD
Spojrzałam w stronę Round Pena i skierowałyśmy się w tamtą stronę. Kiedy doszłyśmy, otworzyłam wejście i wprowadziłam klacz. Zamknęłam za sobą i rozejrzałam po nowym budynku. Odpięłam klaczy uwiąz i powiesiłam go na drzwiach. Podczepiłam lonżę i przeszłyśmy na środek. Stanęłam przed nią i pogłaskałam po czole, wbijając wzrok w nogi. Obróciłam ją w 4 strony świata, za każdym razem zatrzymując i głaszcząc między oczami, nie patrząc w nie. Odpięłam lonżę i przesunęłam się w stronę zadu klaczy, wciąż nie patrząc jej w oczy. Stanęłam prostopadle do bocznej powierzchni zadu, i zabrałam się do pracy. Wbiłam w nią wzrok, przeszywając jej źrenice. Wyprostowałam się mocno, przyjmując postawę na baczność i zaczęłam machać zwiniętą lonżą, obijając nią o moje ramiona. Rozczapierzyłam palce u jednej ręki, wykonując nią koliste ruchy. Cinna zdezorientowana lekko przyjęła moje agresywne sygnały i zaczęła uciekać. Kiedy to robiła, rzuciłam lonżą w stronę jej zadu, odsyłając mocniej. Wyprostowane ramiona ciągle utrzymywałam równolegle do osi jej ciała, moje oczy pozostały wbite w jej oczy. Zwinęłam w międzyczasie linę i machałam nią co jakiś czas na boki, utrzymując jak najwyższą prędkość galopu klaczy. Kiedy zrobiła około czerech okrążeń, wystąpiłam do przodu i stanęłam w punkcie jej równowagi, machając zwiniętą lonżą. Lady zmieniła kierunek. W tą stronę również kazałam biec jej ok. 4-5 okrążeń. Później ponownie zawróciłam ją, utrzymując agresywną postawę. Zwinęłam dłoń i przyłożyłam do tułowia na wysokości pasa, pozwalając jej trochę zwolnić. Przełożyłam lonżę do drugiej ręki i znów rozczapierzyłam palce na wyciągniętej dłoni. Klacz odsunęła się maksymalnie do ściany, odbierając mnie jako drapieżnika. Dostrzegłam jednak pierwszy sygnał. Wewnętrzne ucho Cinny skierowało się w moją stronę, okazując mi szacunek. Pozostawało ciągle w tej samej pozycji, zwrócone ku mnie. Nadal utrzymywałam mocno zaakcentowaną postawę agresywną. Po niedługiej chwili Cinnamon zaczęła zawężać koło. Zmniejszyła średnicę poruszania się, przeszła do kłusa i rozluźniła mięśnie szyi. Sygnalizowała mi, że nie chce już uciekać, woli się do mnie zbliżyć i zawrzeć obustronną ugodę. W końcu klacz opuściła łeb i zaczęła wykonywać ruchy pyskiem, jakby przeżuwała. Chciała współpracy.
Odwróciłam się w stronę ruchu konia, kierując ramię w stronę jej głowy. Następnie ustawiłam się nieco przed punktem równowagi Cinny, spuściłam wzrok i nie patrzyłam na nią.
Klacz zatrzymała się i spojrzała do środka. Przybrałam pasywną postawę, opuszczając ramiona i ustawiając się pod kątem 45 stopni do ciała klaczy. Wzrok skierowałam powoli w bok, trochę w jej stronę, przyciągnęłam ramię do siebie. Czekałam, uważając, żeby moje ruchy były powolne. Nie mogłam niczym zrazić klaczy, żeby chciała przebywać w moim towarzystwie. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo, zaczęłam więc płynnie chodzić po łukach, starając się być zwróconą tyłem do klaczy. Zatrzymałam się. W końcu kątem oka dostrzegłam ruch z jej strony. Zbliżyła się nieśpiesznie, uniosła łeb i dotknęła nim mojego ramienia. Uśmiechnęłam się w duchu. Odwróciłam się powoli, pilnując się aby nie spojrzeć jej w oczy. Wbiłam wzrok w kolana klaczy. Wyciągnęłam rękę i podrapałam klacz między oczami czule. Odsunęłam się i odeszłam. Zaczęłam chodzić po całym round penie, kręcąc koła. Klacz ruszyła za mną. Co jakiś czas zatrzymywałam się, by nagrodzić jej pozytywne zachowanie podrapaniem między oczami. Zrobiłyśmy w ten sposób ósemkę w dwie strony. W końcu zatrzymałam się i przystąpiłam do kolejnego etapu. Ostrożnie, szerokimi ruchami zaczęłam masować grzbiet, kłąb i szyję. Klacz znosiła to spokojnie. Później wymasowałam okolice pod brzuchem i jego boki. Przeszłam na drugą stronę, gładząc klacz między oczami przy przejściu i rozmasowałam jej prawą stronę w podobny sposób. Po zakończonym ćwiczeniu wróciłam na lewą stronę, oczywiście przy przejściu drapiąc ją między oczami. Teraz czas na kopyta. Podniosłam każde z nich, przytrzymując trochę w powietrzu, i przy przejściu na drugą stronę pogładziłam Cinnamon między oczami.
-No to by było chyba na tyle, moja droga -powiedziałam spokojnie, podpinając uwiąz do jej kantaru. Otworzyłam round pen i wyszłyśmy razem na zewnątrz. Cały czas pilnowałam się, aby nie przyjąć agresywnej postawy ani nie spojrzeć jej w oczy. Przeszłyśmy przez podwórze i skierowałyśmy się w stronę stajni. Ciągle prowadziłam ją n luźniutkim uwiązie. Kiedy doszłyśmy, podpięłam ja w korytarzu na dwa uwiązy, tak, że stała na środku. Przyniosłam derkę i dałam jej ją obwąchać. Pogładziłam ją po grzbiecie i brzuchu, potem założyłam derkę. Zapięłam wszystkie paseczki i odpięłam bezpieczne karabinki uwiązów. Złapałam tylko za kantar, bo czułam, że klacz teraz raczej nie wywinie mi żadnego numeru. Udałyśmy się w stronę padoków. Zaprowadziłam ją na ten środkowy, największy, żeby miała dobry widok, kiedy przyjedzie Bastylia. Wypuściłam ją i pogładziłam po czole. Zaczęła skubać trawę, ale ciągle trzymała się blisko. Wlazłam na ogrodzenie i siedziałam tam z nią jakieś pół godziny, aż palce mi nie zamarzły ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme TeskoRed created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin