Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna

Trening pokazowy

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Chocky
Właścicielka stajni



Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:43, 05 Paź 2009 Temat postu: Trening pokazowy

Trening z WSR Aloes

Trening Pokazowy 10.05.08r.
Przyjechałam rano do stajni centralnej gdzie została przywieziona Batalka. Miałam ją sprawdzić pod siodłem a potem zaprezentować innym rysualkom które by się nią zainteresowały, jak Bati się zachowuje pod siodłem. Przyszykowałam swój sprzęt przed stajnią i poszłam po klacz. Batalia stała tu już dwa dni by się przyzwyczaić do otoczenia wiec nie miałam obaw co do jej zachowania. Otworzyłam drzwi boksu i przywitałam się z klaczą która pierwsze co zrobiła to zaczęła obwąchiwać kieszenie mojej kamizelki. "Nie, nie nagródki będą po jeździe mała" szepnęłam do klaczy i zapięłam uwiąz na jej kantarze. Pogładziłam ją po szyi i wyprowadziłam przed stajnię. Batalia obejrzała się na konie na pastwisku i jak nie zaśpiewała! Klacz zarżała głośno demonstrując wszystkim że ona tu jest. Pogłaskałam ją i przywiązałam do kółeczka w ścianie. Zaczęłam ją delikatnie czyścić. Batalia nie wierciła się, choć gdy mocniej przycisnęłam zgrzebło klacz rzucała głową a potem patrzyła na mnie z wyrzutem. Gdy pozbyłam się zaklejek, zmieniłam zgrzebło na włosianą szczotkę i zmiotłam cały kurz klaczy. Batka obserwowała mnie cały czas jednym okiem. Gdy czyściłam ją na brzuchu Bati podniosła nogę ale nie kopnęła mnie. Pewnie ma tam łaskotki. Bawełnianą ściereczką oczyściłam jej pysk a potem na wilgotno przetarłam chrapy. Wydobyłam ze skrzynki kopystkę i zabrałam się za kopyta. Wystarczyło ze się pochyliłam a klacz już podniosła nogę. Pochwaliłam ją i złapałam za kopyto. Oczyściłam je starannie i zabrałam się za następne. Problem był jedynie z lewym tyłem a poza tym Batalia dawała wszystkie nogi. Założyłam jej białe owijki by ładnie wyglądała na prezentacji. Rozczesałam jeszcze grzywę i ogon by się prezentowała jak prawdziwa gwiazda. Założyłam klaczy biały czaprak oraz siodło wszechstronne. Batalia stała spokojnie przy siodłaniu wpatrzona w inne konie hasające po pastwisku. Z ogłowiem także nie było problemu. Wędzidło miałam gumowe by nie zrazić klaczy. Założyłam kask i rękawiczki i poszłam na lonżownik. Zabezpieczyłam strzemiona i wodze po czym dopięłam lonżę. Najpierw dziesięć minut stępa. Klacz szła ładnie i spokojnie. Była rozluźniona, rozglądała się uważnie. Zmieniłam z nią kierunek. Także bezproblemowo. Cmoknęłam cicho i dałam komendę "Kłus!". Batalka ładnie zmieniła chód. Mamłała spokojnie wędzidło powoli opuszczając głowę. Była na prawdę dobrze jeżdżona. Po kilku minutach zwolniłam ją do stępa a potem do stój. Podeszłam do klaczy i podciągnęłam popręg o dziurkę po czym znów zmiana kierunku. Znów kłusik. Też było ładnie. Batalia na prawdę ładnie się prezentuje. W końcu przyszedł czas na coś co Bati lubi najbardziej. Dałam jej komendę "hop, galop!" a klacz dosłownie wystrzeliła pięknym galopem. Musiałam ją zwolnić co wcale nie było takie proste. Po usilnych namowach Bati w końcu przeszła do spokojnego roboczego galopu. Dałam jej chwilkę na galop po czym chwila na odsapnięcie. Zmiana kierunku i znów galop. Znów musiałam ją zwalniać choć tym razem klacz szybciej pojęła o co mi chodzi. Chwilka stępa dla odpoczynku i poszłyśmy na padok. Czekało już tam kilka rysualek zainteresowanych kupnem klaczy. Na padoku był ustawiony jeden dubblebarek 100x80cm, stacjonatka 100cm oraz krzyżak na rozgrzewkę 60cm. Dopięłam klaczy popręg i wsiadłam z barierki. Najpierw trochę stępa na dość luźnej wodzy. Batalia szła dość energicznie do przodu choć jej krok pozostawał krótki. Chciałam spróbować wydłużyć jej krok lekką łydką jednak dałam za mocny sygnał i klacz zakłusowała. Zwolniłam ją delikatnie dosiadem i spróbowałam jeszcze raz. Tym razem jakoś się udało. Ciężko było mi sie przestawić z pancernego Sprita na tak delikatną Batalkę. Powoli zaczynałam zbierać wodze. Klacz nie protestowała. Czułam jak podstawia lekko zad. Jej szyja także ładnie się zaokrągliła choć do pełnego zganaszowania i podstawienia jeszcze sporo nam zostało ale jest przynajmniej dobry początek. Dałam jej bardzo delikatny sygnał a klacz zakłusowała. Zaczęłam anglezować uważając by była dobra noga. Najpierw trochę jazdy po prostych a potem duże wolty i serpentyny. Batalia ładnie reagowała na lekkie sygnały dosiadem. Wystarczyło bardziej obciążyć jedną z kości siedzeniowych a klacz od razu zakręcała. Zrobiłam zmianę kierunku i usiadłam w pełnym siadzie. Klacz ma bardzo przyjemny kłus. Bardzo wygodnie się siedziało. Zrobiłam głęboki wydech prosząc klacz o przejście do stępa. batalia ładnie zareagowała. Popuściłam jej wodze dając jej chwilkę odpoczynku. Po dwóch okrążeniach stępem znów nabrałam wodze na delikatny kontakt po czym zakłusowałyśmy. Postanowiłam że zagalopuję najpierw na kole bym mogła w razie czego opanować klacz. Zrobiłam dużą woltę w kłusie ćwiczebnym i pozostałam na kole. Zrobiłam kilka delikatnych półparad i przesunęłam zewnętrzną łydkę za popręg. Batalia zagalopowała szybko ale po kilku rwanych fulach uspokoiła się i szła już ładnym, równym galopem. Wyjechałam z nią na prostą prezentując klacz przed rysualkami. Przeszłam do kłusa i zmieniłam kierunek. Tym razem zagalopowanie zrobiłam jednak w narożniku. Batalia wyrwała do przodu ale poprzez delikatne półparady udało mi się ją zwolnić. Po okrążeniu w galopie przeszłam do kłusa i naprowadziłam klacz na krzyżaka. Batalia ładnie wymierzyła sobie odskok i skoczyła płynnie choć... myślałam że wywali mnie z siodła bo przygotowałam sie na skok 60cm a nie 120cm... Uspokoiłam kobyłkę i znów najechałam z kłusa. Tym razem wyszło nam lepiej i już nie tak wysoko. Zostałam w galopie i naprowadziłam klacz na stacjonatę. Batalia chciała się rozpędzić ale przytrzymałam ją mocniej. Klacz wybiła się trochę zbyt płasko ale ładnie wyratowała. Wylądowałyśmy na drugą nogę więc pojechałam stacjonatę jeszcze raz. Znów było lepiej ale nie idealnie. Chwilka przerwy do stępa. Po krótkim odpoczynku zagalopowanie na lewą nogę i najazd na okser. Batalia wybiła się tak jakby skakała co najmniej grand prix. Udało mi się utrzymać na siodle i nawet nie szarpnęłam jej przy lądowaniu za pysk. Klacz wylądowała poprawnie na prawą nogę więc mogłyśmy jechać od razu jeszcze raz. Tym razem Batka wybiła się trochę płasko i puknęła kopytem o drąga. Zrzutki nie było ale chciałam to poprawić. Jeszcze raz najazd z lewej nogi i tym razem skok był idealny. Dobrze wymierzony, ekonomiczny i bez puknięcia. Bati wspaniale się wyciągnęła nad przeszkodą. przeszłam z nią do kłusa a potem do stępa. Poklepałam ją po szyi i poluzowałam popręg o dziurkę. Stępowałam z nią dobre dwadzieścia minut nim nie ochłonęła. Przed stajnią zsiadłam z niej i rozsiodłałam. Wyczyściłam ją starannie i zaprowadziłam na mały padok. Nie chciałam jej puszczać do pozostałych koni bo klacz nie przeszła jeszcze kwarantanny. Zajęłam się sprzętem po czym poszłam rozmawiać z rysualkami czy któraś nie zechciała by jej kupić.

by Sayuri


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme TeskoRed created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin