Chocky
Właścicielka stajni
Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:56, 02 Paź 2009 Temat postu: Narodziny [jeszcze jako Candy Destroy] |
|
JESZCZE JAKO CANDY DESTROY !!!
[link widoczny dla zalogowanych]
Weterynarz: Karuchna
Data: 20 Kwiecień 2009 rok
Godzina: ok. 13:30
Poród odbył się bez komplikacji, źrebak caaały i zdrowy ; )
Przyjechałam do WSR Uniqe ok godziny 13, gdy Chocky zadzwoniła z informacją, że Chiller zachowuje się jakby miała się w najbliższym czasie oźrebić. Po przyjeździe zbadałam klacz, która sprawiała wrażenie nieco poddenerwowanej. Wszystko było w porządku, więc zostawiłam ją w spokoju i postanowiłam, że będę do niej zaglądać co jakieś 10 minut. Za trzecim razem zauważyłam, że zaczyna się właściwy poród, więc zawołałam Chocky. Razem po cichu weszłyśmy do boksu klaczy (jest bardzo duży, dzięki czemu mogłyśmy to zrobić nie wchodząc w jej osobistą przestrzeń) i zaczęłyśmy ją obserwować.
Poród odbywał się bez komplikacji i jakieś pół godziny później na słomie leżał maleńki źrebak - klaczka. Chiller wylizała ją dokładnie, pozwolia nam podejść i obejrzeć noworodka. Wyglądał na zdrowego, ale 100% pewności jeszcze nie miałyśmy. Po następnych kilkudziesięciu minutach źreb podjął ierwsze próby wstawania, a potem skosztował pierwszego życiu łyku mleka. Mogłam zbadać Candy Destroy dokładniej - nóżki bez przykurczów, całe ciało w pełni rozwinięte (oczywiście jak na jej wiek), sprawiała również wrażenie silnej. Odczekałyśmy aż Candy wydali smółkę, a Chiller łożysko, po czym zostawiłyśmy matkę w spokoju by mogła nacieszyć się nowym źrebakiem. Po godzinie przyszły wszystkie dziewczyny, które z niecierpliwością czekały na małą fiordkę - Fressa, Martynix, Carrot i Grzywa oraz dumna właścicielka Chocky. Nie weszły one do boksu by nie niepokoić Chiller, ale zza drzwi długo podziwiały źrebaka oraz oczywście robiły zdjęcia. Gdy reszta poszła Chocky jeszcze została chwilkę z małą i także wyszła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|