Zarejestruj się u nas lub też zaloguj, jeśli posiadasz już konto. 
Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna

Skoki LL z wyższymi elementami

Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Boks I / Treningi
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat
Autor Wiadomość
Chocky
Właścicielka stajni



Dołączył: 10 Wrz 2009
Posty: 292
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:44, 31 Sty 2011 Temat postu: Skoki LL z wyższymi elementami

Przyjechałam już czwarty dzień z rzędzu do Aurum Animus, aby zaopiekować się walijką, która należała do Chocky. Kiedy przyjechałam rano, opatulona od stóp do głów w ciepłe ubrania, znów powlokłam się na wybieg, bo boks był pusty. Ze zdziwieniem zarejestrowałam, że znajomego izabelowatego ruchliwego ciałka nie ma w zasięgu wzroku. Trochę zaniepokojona przebadałam dokładniej miejsca za ścianami, za narożnikami, za wyschniętymi i pokrytymi białych puchem drzewami. Hm, ciężka sprawa. Weszłam do pierwszej stajni i, ku mojej uldze, spotkałam tam Joanne rozmawiającą z kimś przez telefon. Pomachała mi, a ja, żeby jej nie przeszkadzać, cofnęłam się i zaczęła się przechadzać przed stajniami. Zimny wiatr chłostał moje policzki, ale czekałam. W końcu dołączyła do mnie Jo.
- Co jest, Black? - zapytała chowając komórkę do kieszeni i spojrzała wyczekująco.
- Ym, wiesz może gdzie jest Arizona? - zaczęłam ostrożnie.
- Z tego co wiem, powinna być na najbliższym wybiegu.
- Hm, no bo ja tam przed chwilą byłam, w jej boksie też... No i jej nie ma - zakończyłam kulawo i uśmiechnęłam się mizernie. Jo zdziwiła się:
- Ale jak to? To przecież niemożliwe! Sprawdzałaś dokładnie?
I poszłyśmy najpierw do stajni, a potem znowu na wybieg. Joanne przyznała mi rację - klaczka zniknęła. Ja zaczęłam się porządnie martwić, ale moja towarzyszka też przygryzała wargi ze zdenerwowania i zastanawiała się, co mogło się stać z koniem. Nagle jej komórka rozdzwoniła się, a ona posłała mi przepraszający uśmiech.
- Halo? Tak, to ja, witam! - zaczęła niepewnie i na chwilę umilkła. Widocznie ktoś po drugiej stronie jej coś tłumaczył. Po chwili rozpromieniła się. - Taak? Naprawdę? Ojej, to cudownie, nie wiem, jak panu dziękować! Jestem pańską dłużniczką! Do zobaczenia - pożegnała się i zwróciła do mnie. - Black, mój sąsiad znalazł u siebie w ogródku izabelowatą kucę i właśnie zastanawiał się, skąd się u niego wzięła. I mamy odpowiedź! - parsknęła.
Po chwili przyszedł starszy mężczyzna przy kości z kozią bródką i dobrodusznym uśmiechem, trzmając za jedną rękę małą, na oko 4-letnią dziewczynkę, a za drugą uwiąz, a wraz z nim moją podopieczną. Wdzięczna Jo zaprosiła go z wnuczką do siebie na herbatę, ale ja niestety nie miałam czasu i zabrałam się za czyszczenie tej łobuziary. Osiodłałam, okiełznałam, założyłam ochraniaczki, po czym wyprowadziłam przed stajnię, podpięłam popręg i zaprowadziłam ją w ręku na krytą ujeżdżalnię, na której wczoraj porozstawiałam odpowiednie przeszkody. Uff, nikt parkur nie ruszył, ulga. Wsiadłam, ale ledwo, bo w momencie odbicia się od ziemi Arizona ruszyła do przodu i schyliła łeb, a ja straciłam równowagę. Było blisko do gleby, ale jakoś się utrzymałam. Potem ruszyłam na swobodnej wodzy stępem dookoła, a klacz podniecona przyspieszała raz po raz, ale była grzeczna. W pewnym momencie na dachu hali coś usiadło i wtedy szarpnęła głową, ale nic poza tym, łatwo ją uspokoiłam.
Po jakichś 10 minutach typowej rozgrzewki zaczęłam delikatnie kłusować na długiej wodzy. Tempo robocze, akurat. Arizonka szła żwawym krokiem, co jakiś czas musiałam ją lekko przyhamować. Dużo zgięć - dokładnie wyjeżdżałam narożniki, dużo wolt, kół, serpentyn. Kiedy nieco się rozluźniła i przestała wyrywać do przodu, poćwiczyłam też przez chwilę łopatkę do wewnątrz, ale nie szło to wybitnie, tak zakończyłam na jednej próbie udanej bardziej niż inne i uznałam, że poświęcę się temu kiedy indziej i dokładniej. Pojeździłam izabelkę na dwie strony, powyginałam jeszcze trochę ósemkami, parę razy zmieniałam chód, stawałam, 5 sekund nieruchomości, cofałam, ruszałam. Taki standardzik, ale przydatny. Właśnie po tych ćwiczeniach zdałam sobie sprawę z tego, że Arizona zupełnie się "ogarnęła" - szła pewnie do przodu, lekko, na delikatnym kontakcie, skupiona na jeździe i wykonywaniu moich poleceń, z mocno podstawionym zadem pod kłodę. Uśmiechnęłam się do siebie i wydłużyłam wykrok, aby po jednym okrążeniu go skrócić. Nieźle. Przeszłam na chwilę do stępa i poluźniłam wodze, aby dać jej sekundę wytchnienia przed prawidłowym treningiem.
Po dwóch okrążeniach znowu weszłam na kontakt i ruszyłam galopem na lewą nogę. Po jednym okrążeniu wykonałam koło, potem wydłużyłam wykrok na długiej ścianie, a na krótkiej skróciłam. Potem przeszłam do kłusa, zmieniłam stronę i zagalopowałam na prawą. To samo, z tą różnicą, że wykonałam dwa koła, bo Arizona mimalnie lepiej chodzi na lewą, więc wolałam ją lepiej rozgrzać.

SOON


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu Forum www.kjmorganville.fora.pl Strona Główna -> Boks I / Treningi Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1


Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB (C) 2001, 2005 phpBB Group
Theme TeskoRed created by JR9 for stylerbb.net & Programosy
Regulamin